Tytuł: Dieta 50:50
Autorzy: dr Krista Varady oraz Bill
Gottlieb
Wydawnictwo: Vivante
Czy
można schudnąć jedząc wszystko? Nie odmawiając sobie soczystych steków, frytek,
czy słodkich przekąsek? Czy rzeczywiście odzyskanie szczupłej sylwetki jest
możliwe bez wyrzeczeń, wielotygodniowych głodówek i tęsknoty za odrobiną
pożywienia, które miałoby określony smak? Czy rzeczywiście można porzucić
pieczywo, do złudzenia przypominające tekturę na korzyść chrupiących i
wypieczonych bułeczek? Zanim odpowiecie „nie” na te pytania, wstrzymajcie się z
wydawaniem sądów.
Lektura
poradnika dr Kristy Varady oraz Billa Gottlieba przekonuje, że odchudzanie nie
musi być meczące i nie musi być związane z reżimem. Opublikowana nakładem
wydawnictwa Illuminatio książka „Dieta 50:50” jest innowacyjnym spojrzeniem na
dietę, a właściwie jej brak. Dzięki poradom autorów zyskasz wiedzę na temat
mechanizmów funkcjonujących w organizmie oraz gospodarki kaloriami, rozumianymi
jako energia dostarczana wraz po karmem. Dieta 50:50 pomoże nie tylko stracić
na wadze, ale utrzymać szczupłą sylwetę bez ryzyka wystąpienia efektu jo-jo dzięki
Programowi Skutecznej Kontynuacji Diety. Co więcej, diecie tej zawdzięczać
możemy spadek poziomu cholesterolu całkowitego o 21 proc., poziomu cholesterolu
LDL (średnio o 20 punktów), trójglicerydów z poziomu 125 mg / dl do 88 mg / dl
oraz skurczowego ciśnienia krwi. Jak to jest możliwe i w czym tkwi sekret
sukcesu?
Dr
Kristy Varady, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie w Illinois w Chicago,
zajmująca się zawodowo naukami o żywieniu, po latach badań i doświadczeń (dietę
wypróbowała również na sobie), dokładnie tłumaczy fenomen Diety 50:50 i jej
skuteczność, przy jednoczesnym zachowaniu masy mięśniowej, eliminacji uczucia
ciągłego głodu (jaki zazwyczaj towarzyszy wszelkim dietom) oraz prozdrowotnych
właściwości nowego sposobu podejścia do procesu utraty wagi.
W
kolejnych rozdziałach autorzy radzą w jaki sposób prowadzić dietę, co i jak
jeść, omawiają dokładnie dwie fazy diety, występujące naprzemiennie, co drugi
dzień, tj. Dzień Diety oraz Dzień Ucztowania, podają przepisy na potrawy
zawierające zaledwie 400 kcal, pomagające zorientować w ilości ich dziennego
spożywania, pokazują powiązania Diety 50:50 i ćwiczeń fizycznych i zachęcają do
sprawdzenia, jakie efekty przyniesie włączenie do rozkładu dnia aktywności
ruchowej.
Dieta
50:50 została oparta na obserwacji na tle nowotworów oraz chorób serca,
zachowania zwierząt - najskuteczniejszy spadek wielu czynników ryzyka
następował w sytuacji, kiedy podczas dnia przeznaczonego na „post”, zwierzęta
spożywały dokładnie 25 proc. standardowej dawki kalorii. Zapobiegało to
chorobom i spowalniało rozwój już istniejących, a równocześnie chroniło
zwierzęta przed utratą tkanki mięśniowej. Na podstawie tych wyników Varady
opracowała plan, według którego podczas dnia „postu”, czyli właśnie Dnia Diety,
ludzie spożywaliby 25 proc. standardowej porcji kalorii, czyli ok. 500.
Skuteczność tej diety nie polega zatem na kompletnym odrzuceniu określonych
grup żywności, ale ich ograniczeniu, i to co drugi dzień, bowiem podczas Dnia
Ucztowania można jeść dowolne rzeczy. Co więcej, udało się również wyeliminować
wątpliwości, czy aby w Dniu Ucztowania, nie będzie miało miejsca przejadanie
się. Po dziesięciu latach badań dr Kristy Varady jednoznaczne stwierdziła, że
Dieta 50:50 jest szansą dla wszystkich osób, które pragną pozbyć się zbędnych
kilogramów i utrzymać ten stan. Innowacyjność tego rozwiązania i prace badawcze
zostały również opisane (i docenione) na łamach „American Journal of Clinical
Nutrition”.
W
książce „Dieta 50:50. Odchudzaj się co drugi dzień” znajdziesz mnóstwo
informacji potwierdzających skuteczność diety – nie tylko wspomniane wyniki
badań naukowych, ale również relacje osób, które brały udział w projektach
badawczych oraz osób, które doceniły już skuteczność diety i przekonały się
ostatecznie, że dieta bez wyrzeczeń jest możliwa. Autorzy książki przekonali mnie do przyjęcia
tego nowego spojrzenia na odchudzanie. Po wypróbowaniu kolejnych mniej lub
bardziej skutecznych diet i przy mojej miłości do wypieków, Dieta 50:50 jawi się jako
interesująca propozycja i szansa na zgubieniu kilku dodatkowych kilogramów z
biodrach. Zaczynam już od jutra i nawet porcja 500 kcal mnie nie przeraża,
szczególnie że 400 z nich mogę poświecić na zjedzenie burgera z serem czy
spaghetti z kulkami mięsnymi!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz